poniedziałek, 5 listopada 2012

Part ; 6 część 2 .

Odebrałaś jakby nigdy nic .
- Czemu mi nie powiedziałaś o swojej chorobie ? - zapytał zdenerwowany .
- Harry , spokojnie spotkajmy się to ci wszystko wyjaśnię
 
- Dobrze za 15 minut będę po Ciebie .
Rozłączył się . Poszłaś się szykowac . Przyjechał o tej co miał przyjechac . Pomyślałaś że jest cholernie punktualny . To dobrze . Pojechaliście do kawiarni nie daleko twojego domu . Wszystko mu wyjaśniłaś . Jak się okazało zostawiłaś przez przypadek swoje wyniki które musiały wypaśc Ci z kieszeni . W sumie to się dobrze złożyło bo prędzej czy później i tak byś musiała mu o tym powiedziec . Na szczęście Harry zrozumiał Cię i wybaczył . Po dłuższej rozmowie , odwiózł Cię do domu . Minęło już pół roku od kąd jesteście razem . Ty stajesz się coraz słabsza , ale mieszkasz teraz z Nim więc nie jest tak źle . Pewnego dnia , Hazza jak co dzień wyszedł do pracy . Czułaś że Cię mdli , nie miałaś długo okresu . Byłaś pewna że to ciąża . Zrobiłaś test , twoje przypuszczenia sprawdziły się . O nie jak to teraz będzie , nie jesteś wystarczająco silna żeby móc urodzic dziecko . Gdy twój ukochany wrócił od razu postanowiłaś mu powiedziec , na początku się ucieszył lecz później mina mu zbrzedła . Umówił Cię na konsultacje z lekarzami . Po trzech dniach w końcu jesteś już w umówionej sali , wszyscy mają do Ciebie żal i pretensje lecz ty jakbyś była całkowicie niedostępna . Wybiegłaś z płaczem i wtuliłaś się w swojego ukochanego . Niestety przez siedem miesięcy będziesz musiała leżec w szpitalu . Oprócz paru nocek nie przespanych z bólu , dałaś radę . Minęło już siedem miesięcy i dwa tygodnie . Lekarze byli bardzo zadowoleni że udało Ci się tak długo utrzymac dziecko . Nazajutrz jednak zmusili dziecko do przyjścia na świat . Ona była taka piękna , strasznie podobna do swojego taty . Pojechali do domu , a ty musiałaś zostac tutaj sama . Było Ci z tym ciężko ale starałaś się byc twardą . W końcu po kolejnych trzech miesiącach , mogłaś udac się do domu na jeden dzień . Pierwsze kroki poprowadziły Cię do pokoju małej , jeszcze tam nie byłaś . Gdy ujrzałaś to wszystko , łzy szczęścia spłynęły po twoim policzku . Wtuliłaś się w twoje dwa największe skarby . Uśpiłaś małą i udałaś się do łazienki gdzie Harry obciął twoje piękne blond włosy . Następnego dnia udałaś się do szpitala , odmieniona . Ty bez włosów . Szłaś ostatnimi siłami jeszcze tak źle z tobą nie było . Położyłaś się do swojego szpitalnego łóżka i usnęłaś . Pielęgniarki zadzwoniły w nocy po twojego męża , przyjechał bardzo szybko . Niestety nie mogłaś go już ujrzec , dotknęłaś tylko po raz ostatni jego loków i zasnęłaś na zawsze . Wszystkie maszyny na sali zaczęły piszczec . A ty ze zwiniętym w ręku listem , zasnęłaś na zawsze .
Matczyna miłośc , oddając swoje życie za życie najukochańszej małej osóbki .
Wielki szacunek dla Agaty Mróz .

Siemka , wczoraj się zarąbałam i nic nie dodałam przepraszam . dziękuje za komentarze . paa ;)

2 komentarze:

  1. Kochammmmmm ! ;*
    Cód, miód i orzeszki ! ;D
    Wiesz słodziaku zajebiście piszesz !
    Pozdrawiam,
    Anka x

    OdpowiedzUsuń
  2. super;)

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń